W weekend wypisaliśmy wszystkie potrzebne dokumenty, a wczoraj wybraliśmy się do
notariusza, aby przy nim je podpisać (wymóg ChildFund) i wysłać listem poleconym
do siedziby ChildFund w Richmond. Sporo tego było! Każda osoba dorosła musi
zostać dokładnie sprawdzona przed wyjazdem do adoptowanego na odległość dziecka
– przede wszystkim sprawdzane jest to, czy nie mieliśmy jakichś problemów z prawem, ale
również nasza historia kredytowa, stan konta bankowego i podobne sprawy. Musieliśmy
podać poprzednie adresy zamieszkania i wysłać kopie prawa jazdy oraz numery
paszportów. Oczywiście ponosimy też koszt tej procedury – 50 dolarów od osoby za
weryfikację danych i 5 USD za podpis w obecności notariusza.
Powoli robimy kolejne zakupy. Założyliśmy sobie pewien budżet, bo tu łatwo stracić głowę. Rodzinie Hermie jest naprawdę ciężko, więc chcielibyśmy jak najbardziej pomóc. Myślę jednak, że po spotkaniu stanie się jasne, jak najmądrzej można im pomóc. Mamy wyznaczone spotkanie z pracownikami lokalnego biura w tej sprawie i sądzę, że nawet w Iloilo moglibyśmy zrobić zakupy dla rodziny, jeśli będzie taka potrzeba.
Hermie dostanie od nas również coś bardzo wyjątkowego – Anielicę z Filipowego Aniołowa. Mama chorego na rzadką chorobę Niemanna-Picka Typu C Filipka z radością przyjęła wyzwanie zrobienia Anieliczki z długimi czarnymi włosami i tak oto powstała przepiękna Anielica Hermie, która poleci z nami na Filipiny, aby opiekować się naszą „córeczką”. W Filipowym Aniołowie powstają różne Anielice – warto zamówić je jako prezent dla ważnej osoby lub dla siebie. Kupując Aniołka pomaga się w zakupie leku Zavesca, który nie jest refundowany, a dzięki któremu nie pogarsza się stan Filipa. Z całego serca polecam te zakupy z sercem! Anioły cieszą jak nic innego na świecie!
Filipowe Aniołowo na Facebooku: https://www.facebook.com/aniolowofilipowe
Wyjątkowy zakup dla Wyjątkowej osoby, dokonany przez Wyjątkowych ludzi <3
OdpowiedzUsuńDziekuje Inez! :) Mamy nadzieje, ze Anielica sie spodoba naszej Hermie.
UsuńI kolejne kontynenty się połączą, Filipowe Aniołowo tym razem wybiera się na Filipiny :) A formalności rzeczywiście mnóstwo...ale co to jest w porównaniu z realizacją marzeń :)
OdpowiedzUsuńFilipowe Aniolowo wysyla te piekne anioly do wielu krajow, a teraz dolacza tez Filipiny :)
UsuńCzasem trzeba wiele przejsc, aby zrealizowac marzenie. Ale warto!
Myślę, że ten blog będzie kroniką jednego wydarzenia z życie rodziny wolontariuszy. Każda kronika im starsza tym "droższa" i cenniejsza. To jest jakby gromadzenie "majątku wspomnień" na przyszłość, w każdym tego słowa znaczeniu. Niech Wam się darzy!!!! Powodzenia!!!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje Elu! <3
Usuń